Samochody elektryczne

Projekty polskiego auta na prąd idą do kosza!

Pierwszy polski samochód elektryczny projektują styliści słynnej włoskiej pracowni Torino Design, konsultantem projektu jest Tadeusz Jelec, który pracował dla Jaguara - powiedział prezes ElectroMobility Poland Piotr Zaremba. Dodał, że w połowie br. spółka pokaże dwa prototypy: hatchback i SUV.

Jak powiedział szef ElectroMobility Poland (EMP), Torino Design z Roberto Piattim na czele, to jedna z najbardziej renomowanych pracowni stylistycznych w motoryzacyjnym świecie. "To niezależna firma, która ma na koncie kilkaset projektów dla największych producentów motoryzacyjnych, zarówno marek premium jak Ferrari, McLaren czy BMW, jak i producentów marek budżetowych m.in. Fiata" - powiedział.

Dodał, że konsultantem projektu jest Tadeusz Jelec, jeden z najbardziej znanych polskich projektantów aut. Polak, który przez 3 dekady z sukcesem pracował dla Jaguara. "Z pod jego ręki wyszedł m.in. zjawiskowy dwumiejscowy sportowiec F-Type Coupe oraz elegancki XF Sportbrake pierwszej generacji" - zaznaczył.

Reklama

Prezes EMP nie powiedział natomiast, co stanie się z pracami, które brały udział w konkursie na projekt polskiego samochodu elektrycznego. Przypomnijmy, że ogłoszenie konkursu to było pierwsze przedsięwzięcie po powstaniu spółki. Mógł w nim wziąć udział każdy.

O wysokim poziomie merytorycznym nadesłanych projektów mówił Maciej Kość, ówczesny prezes ElectroMobility Poland. W czerwcu 2017 roku zwrócił uwagę, że jury konkursu będzie miało z czego wybierać. - Efektowność wizualizacji jest dowodem na to, jak wielki potencjał drzemie w polskich projektantach i inżynierach. Chcemy skorzystać z tych atutów na rodzimym rynku - mówił Kość.

W samych superlatywach o konkursie wypowiadał się wówczas obecny prezes Piotr Zaremba. - Żeby za kilka lat sprzedać samochód "made in Poland", już dziś trzeba dbać, aby produkt wpisywał się w oczekiwania ludzi - mówił w 2017 roku Zaremba, który był wówczas szefem projektu ElectroMobility Poland. - Konkurs ma pokazać jakiego samochodu chcą kierowcy w naszym kraju. Potem przyjdzie czas na prototypy i krótkie serie, które będziemy poddawać weryfikacji przyszłych użytkowników. Dokładne odzwierciedlenie oczekiwań polskiego konsumenta może być naszym wyróżnikiem na rynku motoryzacyjnym.

Wyniki konkursu ogłoszono z wielką pompą.

W czasie uroczystej gali we wrześniu 2017 roku doradca prezydenta Andrzeja Dudy Marta Gajęcka odczytała list od głowy państwa. Andrzej Duda napisał m. in. że chciałby, aby Polska była krajem innowacyjnym, aktywnie uczestniczącym w czwartej rewolucji przemysłowej. "Rozwój nowoczesnych technologii, w tym właśnie elektromobilności, niezwykle szybko zmienia świat. Polska gospodarka wykorzystała już proste rezerwy, a dalszy wzrost wartości produktów i usług może nastąpić właśnie wraz z postępem technologicznym, a zatem także z rozwojem elektromobilności w Polsce" - napisał prezydent.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że cztery wybrane projekty będą do dyspozycji tych, którzy zechcą zbudować prototyp. "Chcemy, żeby te projekty zostały zmaterializowane. I żeby prototypy mogły zostać wypróbowane na polskich drogach" - mówił Tchórzewski.

Na gali przemawiał również obecny prezes EMP. Piotr Zaręba podkreślał, że wraz z rozstrzygnięciem konkursu kończą się prace koncepcyjne, a spółka przechodzi do działania. - Mamy rozeznanie rynku, wiemy jakie są oczekiwania podmiotów na nim działających i wiemy, w jaki sposób możemy im pomóc - mówił. Zapowiadał również, że w październiku 2017 roku (sic!)  EMP rozpisze drugi etap konkursu - na budowę prototypów. - Przy czym będzie to konkurs zamknięty, przeznaczony dla tych, którzy w ciągu roku są w stanie prototyp zbudować, a za kilka lat uruchomić produkcję w skali zapewniającą dochodowość. Budowę prototypu EMP zamierza wspierać finansowo i dostarczyć istotną część kosztów - mówił Zaremba.

Tego drugiego etapu konkursu nigdy jednak nie ogłoszono. A teraz okazuje się, że już powstałe projekty nie zostaną wykorzystane, samochód mają zaprojektować Włosi...

Dlaczego? Zaremba mówi dziś, że projekt polskiej marki motoryzacyjnej tworzony jest w oparciu o strategiczne partnerstwa z uznanymi firmami branżowymi, które gwarantują, że samochody będą spełniać rynkowe standardy jakościowe. Obok Torino Design w projekt polskiego samochodu elektrycznego zaangażowany jest wybrany w ub. roku integrator techniczny - firma inżynieryjna EDAG Engineering. "Firma wspiera nas w opracowaniu samochodów oraz projektowaniu i uruchomieniu fabryki. Aktualnie pozyskujemy platformę, która posłuży jako baza do opracowania i zbudowania autorskiego nadwozia" - powiedział.

Jak zaznaczył, renomowani partnerzy ograniczają ryzyka projektowe, jednak długoterminowo chcemy budować wewnętrzne kompetencje w kluczowych obszarach.

Dodał, że mimo współpracy z doświadczonymi zagranicznymi partnerami, to spółka definiuje unikatowe DNA marki, cechy aut, ich pozycjonowanie, kluczowe parametry techniczne, atrybuty marki oraz przewagi konkurencyjne. "Zależy nam na tym, by ukształtować wyrazisty charakter samochodu i całej marki. Stąd m.in. współpraca z Tadeuszem Jelcem, wybitnym ekspertem w dziedzinie projektowania samochodów" - wskazał.

Szef EMP zapowiedział, że całe przedsięwzięcie zakłada budowę 5 modeli. "Zaczynamy od modeli w segmencie C, będą to trzy modele aut kompaktowych i będą dostosowane do oczekiwań polskich kierowców" - zaznaczył. Dodał, że na późniejszym etapie dojdzie mniejsze auto z segmentu B oraz model bardziej rodzinny.

"Przed końcem czerwca oficjalnie zaprezentujemy dwa prototypy w wersjach hatchback i SUV, które odpowiadają na trendy rynkowe i zapotrzebowanie naszego rynku" - poinformował Zaremba. Dodał, że jeden to jeżdżący prototyp posiadający wiele docelowych cech funkcjonalnych, drugi to klasyczny wystawowy show car. "Oba będą obiektem badań marketingowych, w tym oceny stylistyki, cech funkcjonalnych i ergonomii wnętrza" - zaznaczył.

Wskazał, że w projekcie polskiej marki motoryzacyjnej duży nacisk  został położony na pięć cech, które są wskazywane przez polskich kierowców jako pożądane. "Są to przede wszystkim przestronność samochodu i atrakcyjny design wpisujący się w trendy w projektowaniu aut z określonego segmentu, jednocześnie niezbyt awangardowy. Chodzi m.in. o to, aby samochód nie stracił po latach na wartości rezydualnej a na to może mieć wpływ również design" -  zaznaczył Zaremba.

"Trzecią cechą jest wyposażenie m.in. w łączność ze światem zewnętrznym. Chcemy, żeby wszystkie systemy teleinformatyczne, w które wyposażone będzie auto - np. te umożliwiające łączność z Internetem czy aktualizację aplikacji takich jak GPS - łączyły ze sobą jak najwięcej funkcjonalności obsługiwanych z wykorzystaniem przyjaznego dla użytkowników interfejsu" - wskazał. Dodał, że w związku z tym, że samochód pojawi się na rynku w 2023 r. przy projektowaniu należy myśleć o standardach rynkowych obowiązujących za kilka lat. "Chcemy zaoferować klientom w segmencie C to, co będzie oferowane przez konkurencję w wyższych segmentach"- wyjaśnił.

Kolejną kluczową cechą polskiego elektryka ma być serwis i długość gwarancji. "Będziemy chcieli zaoferować klientom dłuższą gwarancję niż proponuje to konkurencja. Dziś trudno mówić o szczegółach - dostosujemy się do warunków rynkowych w 2023 r., chcemy, żeby nasza oferta w tym zakresie była atrakcyjna" - powiedział.

Według szefa EMP, piąta cecha to TCO czyli całkowity koszt posiadania samochodu. "Dla nas TCO to coś więcej niż tylko przewaga produktowa, to będzie przewaga modelu, w jakim zaoferujemy ten samochód odbiorcom wspólnie z naszymi akcjonariuszami" - powiedział. "Mając za udziałowców firmy energetyczne razem z samochodem będziemy mogli zaoferować również cały potrzebny ekosystem elektromobilności, dając w oparciu o jedną miesięczną ratę nie tylko pojazd, ale również wszystko to, co jest potrzebne do jego ładowania czy współpracy z przydomowym źródłem odnawialnej energii - wyjaśnił.

Zaremba dodał, że już dzisiaj samochody elektryczne zaczynają tanieć. "Spodziewamy się wraz z większością analityków, że w roku 2022-2023 całościowe koszty użytkowania samochodu elektrycznego będą niższe niż samochodu spalinowego. Oznacza to, że uśredniona cena zakupu, serwisu, ładowania oraz utraty wartości auta będą atrakcyjniejsze, nawet w wypadku ew. wzrostu cen energii elektrycznej" - wskazał.

Spółka ElectroMobility Poland powstała w październiku 2016 roku. Jest kontrolowana przez cztery koncerny energetyczne - PGE, Energę, Eneę oraz Tauron. Każdy z udziałowców wykładając po 17,5 mln zł, objął po 25 proc. kapitału akcyjnego, uzyskując tyle samo głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Kapitał zakładowy wyniósł zatem 70 mln. Z tego spółka wydała już 30 mln, na koncie zostało jej 40 mln.

To pieniądze to praktycznie cały majątek ElectroMobility Poland. Firma nie ma środków trwałych (nie wybudowała fabryki, ma tylko biuro) ani wartościowych dóbr niemateriałowych (jak własności intelektualne, typu rozpoznawalne logo o dużej wartości, czy gotowy projekt samochodu).

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy