"Umierałam ze strachu. Policja zlekceważyła moje zgłoszenie"
Mieszkanka Elbląga przeżyła prawdziwy koszmar. Wszystko za sprawą agresywnego sąsiada, który próbował wtargnąć do jej domu. Przerażona kobieta zadzwoniła na policję, lecz - jak twierdzi - jej prośba o przysłanie patrolu została zlekceważona. - Oficer dyżurny powiedział, że jestem furiatką, powinnam wziąć coś na uspokojenie i iść spać — mówi pani Elżbieta.
W nocy z soboty na niedzielę pani Elżbieta była w domu sama z dziećmi. W pewnym momencie do drzwi zaczął się dobijać agresywny sąsiad. Kobieta zamarła ze strachu, ponieważ kilka dni wcześniej mężczyzna wtargnął do jej domu, groził najpierw pobiciem, a później śmiercią. Jak poinformował nas Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji, w tej sprawie policja prowadzi postępowanie pod kątem naruszenia miru domowego i gróźb.
Jednak tej feralnej nocy z soboty na niedzielę prośby pani Elżbiety o przysłanie patrolu miały zostać zlekceważone przez mundurowych.
- Policja zlekceważyła moją prośbę o przysłanie patrolu. Czekałam, czekałam i nic. Zadzwoniłam więc jeszcze raz, ale oficer dyżury powiedział, że patrol był i obudził Bogu ducha winnych ludzi, a ja jestem furiatką, powinnam wziąć coś na uspokojenie i iść spać powiedziała pani Elżbieta w rozmowie z portalem dziennikelblaski.pl.
Tymczasem, agresywny mężczyzna nie zamierzał odpuszczać. Kiedy próby sforsowania drzwi nie powiodły się, zszedł na balkon sąsiada i stamtąd próbował dostać się do mieszkania pani Elżbiety. W końcu nadjechał patrol policji i zatrzymał napastnika.
- Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do szpitala na oddział psychiatryczny - mówi Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Jak policja odnosi się do zarzutów pani Elżbiety?
- Tego wieczoru doszło do nieporozumienia. Policjanci pojechali pod inny, pobliski adres. Komendant wszczął wewnętrzne postępowanie w tej sprawie - tłumaczy Krzysztof Nowacki.
Sąsiad demoluje płot. Film:
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj.